W Polskę jedziemy! Elitarny Sopot, szokujące nagością Chałupy, malowniczy Kazimierz, zwariowane Zakopane, roztańczony Ciechocinek. Jak w kalejdoskopie pojawiają się modne miejscowości, znane twarze, wielkie nazwiska.
Dionisios Sturis wraca z kontynuacją bestsellerowego tomu „Grecja. Gorzkie Pomarańcze”. Nagradzany autor domyka reporterski dyptyk o współczesnej Grecji. Opowiada intymną, bolesną, a zarazem uniwersalną historię o dojrzewaniu i konstruowaniu własnej tożsamości, i o tym, co znaczy być Grekiem, być Polakiem, lub w ogóle – mieć pochodzenie.
Nigdy wcześniej nie istniało tak wiele instytucji niosących pomoc. Karawana organizacji humanitarnych wraz z podążającymi ich śladem gwiazdami muzyki pop, aktorami, politykami i dziennikarzami sunie po planecie, przesuwając się od obszaru dotkniętego kryzysem do strefy wojennej, od przepełnionych obozów dla uchodźców, wzdłuż punktów dystrybucji żywności na obszarach dotkniętych głodem, do zbombardowanych wiosek i domów dziecka dla sierot wojennych.
„Wilki, jak się o nich myśli, są bardzo dzikie, a jak się je spotka, to już są dobre” – mówi ośmioletnia Halszka, ale to niezbyt powszechne przekonanie. W ciągu lat status prawny polskich wilków kilkakrotnie się zmieniał. W 1956 roku weszło w życie rozporządzenie zezwalające na tępienie wilków wszelkimi sposobami, także przy użyciu trucizny. Tak zwana akcja wilcza doprowadziła do niemal zupełnego wybicia przedstawicieli gatunku Canis lupus.
Przez większość życia uważałem Ślązaków za jaskiniowców z kilofem i roladą. Swoją śląskość wypierałem. W podstawówce pani Chmiel grała nam na akordeonie Rotę, a ja nie miałem pojęcia, że ów plujący w twarz Niemiec z pieśni był moim przodkiem.
13 grudnia 1981 roku zatrzymał na moment rozpędzoną polską rzeczywistość. Przerwał wielkie marzenie ludzi o wolnym kraju. Siłami wojska i służby bezpieczeństwa przywrócił dawny „porządek”. Internował wolność. Chwilowo.
Zabawny, a przy tym przejmujący zbeletryzowany opis pięciu lat pracy w japońskim przedsiębiorstwie. Jak zatrudnia się, pracuje i odchodzi z firmy w Japonii.